niedziela, 31 marca 2019

O kocie, rozgotowanym obiedzie i... różu

A było to tak: wróciła Pinezka zmęczona z pracy, wstawiła obiad i przycupnęła na krzesełku, a pinezkowa kicia - hyc - na brzuszek i się obiad trochę wygotował. No, ale lepiej jeść rozciapciany obiad, niż zrzucać kota z brzucha.
No, a co z tym różem? Ano to, że Pinezka go ostatnio trochę oswaja. Może nie są to jakieś różowe wyczyny, ale jak na Pinezkę to ta praca jest baaardzo różowa. Papierologia na blogu TricksArt.






Brak komentarzy: