Niektórym to już się pewnie znudziło, ale Pinezka ma zamiar śpiewać: ajm still standin, drąc się na całe gardło. Bo, tak, znów ma nadzieję na kolejny wielki powrót i regularne scrapowanie. Były jakieś kartki świąteczne, a i owszem, ale czasu nie starczyło na zrobienie porządnych zdjęć, a nieporządne zdjęcia są na tyle nieporządne, że wstyd je tu pokazać. Zresztą nic oryginalnego w kartkach świątecznych Pinezka nie wymyśliła, także tego.
Ale do brzegu. Styczeń się skończył, jakby ktoś jeszcze nie zauważył. A styczeń, jak to styczeń, upłynął Pinezce pod znakiem celebrowania nowych nawyków. Ostatnio Pinezkowa Siostra sprzedała jej wieść, że żeby nawyk stał się nawykiem, trzeba go powtarzać przez 21 dni. I, pyk, nowy nawyk gotowy. Tak więc Pinezka sobie robi (między innymi) shinrin yoku już ponad 21 dni i o tym jest ten wpis do rocznego travelerka. I proszę jej tu kciuki trzymać, żeby wszystkie nawyki zostały z nią już na długo, bo fajne sobie nawyki wymyśliła. I żeby faktycznie zaczęła odkurzać tego bloga, bo jakoś tak wstyd, czy co...?