niedziela, 31 sierpnia 2014

O kryzysie i o doczekaniu się

Pinezki nie było, bo Pinezka przeżywała kryzys twórczy. Jakoś się tak złożyło, że wena uciekła, na jej miejsce wskoczyło zwątpienie i Pinezka nie tworzyła. Aż tu nagle usłyszała, a właściwie przeczytała kilka optymistycznych zdań o sobie i już wena powoli wraca. 
Na powrót weny duży wpływ miały zakupy w sklepie 3rd Eye, które prawie wszystkie się tu znalazły: i stemple, i tekturki, i maska, i naklejki, a nawet badzik. Dlaczego "a nawet"? Bo Pinezka uwielbia badziki 3rd Eye'owe. Uwielbia je na tyle mocno, że żaden scrap nie jest godny nosić na sobie badzika 3rd Eye'owego. Aż do teraz. Wena przyszła i powiedziała: albo badzik, albo uciekam. Więęęc oto jest!






niedziela, 24 sierpnia 2014

O tym, że fajnie jest upaprać sobie ręce

To było tak - najpierw upaprali sobie ręce ceramicy, Pinezka "na sucho" robiła im zdjęcia, ale za to później - ceramicy - czyściutcy, pachnący, pijący z tych swoich cudnych kubków; i Pinezka - upaprana gessem, mgiełkami i tuszami na paluchach. Kto był szczęśliwszy? Ha! Nikt!
Mini albumik mocno inspirowany twórczością Agnieszki D., prezentuje się dziś dumnie na blogu SODAlicious.











piątek, 22 sierpnia 2014

O Bejłoczu

Któż nie pamięta Słonecznego Patrolu? Chyba tylko ci, urodzeni w latach 90-tych! Bo ci wcześniejsi, to na pewno pamiętają Mitcha Buchannona i jego boską makatkę na klacie. I tak oto konkubent Pinezki czasem zamienia się w prawdziwego bohatera i ratuje świat od zagłady. A przynajmniej próbuje.
Pinezka pokazuje polskiego Mitcha na blogu Stempell&Kartoon, bo fantastyczne dodatki do LO można znaleźć w sklepiku. Pełna lista tutaj.





Scrap według mapki z blogu Art Piaskownica. Sama mapka jest taka:


Się tam scrap pokaże.

środa, 13 sierpnia 2014

O ostatniej chwili

A było to tak: rok temu pinezkowi Rodzice otrzymali z okazji rocznicy ślubu bilety na koncert. Noo, tu Pinezka gmera nózią, nie popisała się i wsadziła je do koperty. Bo kto by tam miał czas jeszcze coś na nie robić. No bo co, w zasadzie? Kartek Pinezka nie robi, żadnych pudełeczek poobklejanych kwiatami też nie, nie wiadomo, od której strony podejść. No i się doczekała. oczywiście: prezent się podobał, ale tyle niepochlebnych uwag odnośnie tej koperty się nasłuchała, że postanowiła w tym roku się zrewanżować. A więc znów: bilety na koncert, ale tym razem - ha! są w opakowaniu. I jak Pinezce ktoś jutro powie, że opakowanie nie jest ładne, to będzie wbijać widelce w ciało, także niech się strzeże Rodzic jeden z drugim.





Pokrowczyk nie byłby taki pinezkowy, gdyby nie dodatki ze Stemplla&Kartoona - lista dostępna tutaj - klik, oraz papiery SODOwe.

niedziela, 10 sierpnia 2014

O pinezkowym lipcu

Mamy już sierpień, dość zaskakujący dla Pinezki, ale jak dotychczas jeszcze lipiec nie został podsumowany. A więc w lipcu Pinezce zrobiło się trochę luźniej, co widać na załączonym obrazku.




Po bardzo inspirującej klikanej rozmowie z Dryszką - cały wpis jest ze stemplami 3rd Eye. Pierwszy raz użyte zostały nożyczki, które zakupione już w marcu się doczekały. 
Wpisy roczne powstają tylko i wyłącznie dzięki świetnemu pomysłowi UHK-Gallery z rocznym żurnalem.

sobota, 9 sierpnia 2014

O poprzeczkach, skokach i innych pierdołach

Musicie wybaczyć Pinezce jej słabą elokwencję i frekwencję. Za gorąco dla Pinezek ostatnio. I jak się Pinezka nie topi, to jej się gesso topi i jakoś tak wszystko szkaradnie się gnie. Za cholerę temu później zdjęcia się nie da zrobić.
Ale wracając do tematu dzisiejszego SODOwego żurnalka. Był sobie Pan Alojzy, który znany był z tego, że stawiał sobie poprzeczki. I tak sobie stawiał i stawiał, wyżej i wyżej, i nawet jeszcze wyżej, aż kiedyś nie dosięgnął. Więc przeskoczył. Morał z tego taki, że jak jest gorąco, to proszę nie czytać Pinezki, bo jej się myśli w głowie gotują.



Już niedługo koniec żurnala. Następny będzie robiony na dwóch stronach. A co!

czwartek, 7 sierpnia 2014

O kjutnej krowie. Nie mylić z okrutną.

Ostatnie słowo z pierwszego zestawu angielskich słów SODowych. Cute, czyli kjut. Kjutaśne są koty, to niewątpliwie, ale kjutaśne jest też robienie i jedzenie słodkości. Kjutaśne są też mapki na blogu Scrap-map. Ten LO też właśnie z mapki numer 46.
No i najbardziej kjutaśne są papiery SODOwe, nawet te w kwiatki. Tu rewers ichże. Praca dziś się puszy na SODOwym blogu.





sobota, 2 sierpnia 2014

O przedobrzeniu

Chyba Pinezka przedobrzyła. Czy jak...?
LO według najnowszej wspaniałej mapki nr 8 na blogu SODOwym. Hmm...