Wspomnienia z wyjazdu zeszłorocznego. W tym roku się Pinezka nigdzie nie rusza, chyba, że upał zelżeje do takiego, w którym będzie można normalnie oddychać i kotu się polepszy. Czyli może w okolicach jesieni.
Enyłej, jak to mówią starzy Angole, praca na
papierach SODY (love, love, love, jak to mówią zakochani Angole) z SODOwymi dodatkami, można se luknąć, jak to mówią... wiadomo kto,
na blogu SODY, ale według mapki
z wyzwania 13@rts. Motyle obowiązkowo są. Jest też kilka mediów. Wszystkie z 13@rts, bo Pinezka innych mediów nie posiada. Praca się zgłasza
na 20 wyzwanie na blogu 13@rts zatem.
Z tymi Angolami to przez to, że Pinezka nie przepada za angielskimi napisami na polskich pracach, ale te słowa od SODY są taaakie klawe, że Pinezce żal nie użyć, ale jak ma napisać na scrapie "best dzień", to jej się bebechy skręcają, więc wszystko po angielsku pisze. Do czego to doszło...