O kocie, rozgotowanym obiedzie i... różu

A było to tak: wróciła Pinezka zmęczona z pracy, wstawiła obiad i przycupnęła na krzesełku, a pinezkowa kicia - hyc - na brzuszek i się obiad trochę wygotował. No, ale lepiej jeść rozciapciany obiad, niż zrzucać kota z brzucha.

No, a co z tym różem? Ano to, że Pinezka go ostatnio trochę oswaja. Może nie są to jakieś różowe wyczyny, ale jak na Pinezkę to ta praca jest baaardzo różowa. Papierologia na blogu TricksArt.

O powitaniu wiosny

U Pinezki na biurku na oprawę czeka jeszcze cała masa zdjęć zimowych, ale że już przyszła wiosna, to dziś będzie pierwsza wiosenna praca, zachęcająca do wzięcia udziału w wyzwaniu "Witaj wiosno" na blogu TricksArt

O... walentynce

Niezły poślig ma Pinezka, ale powoli się ogarnia.

Walentynkę zrobiła w tym roku, taką właśnie w pinezkowym stylu. I nawet akcent czerwony jest, chociaż serca nie uświadczysz.

O zimie

Pinezka ją strasznie lubi. Za ten śnieg skrzypiący pod butami, za parę z ust, za ciepłe skarpety. I dlatego, mimo nadciągającej wiosny, będzie dziś wspomnienie zimy. 

Papierologia - Rapakivi

O rzucie na taśmę

Rzutem na taśmę Pinezka wstawia pracę według mapki Wei Wei na instagramie. I leci dalej robić, bo wena twórcza dopisuje.

O złotym i o szarym

Pinezka tak do końca to nie jest przekonana, czy złoty pasuje do szarego, ale jest to kartka robiona przez Pinezkę, dlatego tu może wszystko pasować do siebie. Kartka już u jubilatki, a papiery to oczywiście Piątek Trzynastego.

O braku weny

Siadła raz Pinezka nad kartką i odkryła, że weny jej brak. Jakoś tak na prawą połowę kartki to jeszcze coś tam niby iskrzyło, ale na lewą połowę kartki to już tych iskier zabrakło.

Kartka z papierów Rapakivi.