Pinezka ma małe grzeszki. Alkoholowe. Ale o nich już chyba wszyscy wiedzą. Jednak, może nie wszyscy wiedzą, że pinezkowym grzeszkiem są też stempelki. A już chyba nikt nie wie, jakie Pinezka ma postanowienie noworoczne. Ha! A ja wiem! Więcej stempli. Ale ciiicho, sza.
W każdym razie, jak Pinezka zobaczyła te stemple do inchiesów, to dostała tiku nerwowego. Bo przecież musiała je mieć. Teraz je ściska, przytula i... stempluje wszystko wokół.
Na przykład taki żurnal, to nie miał najmniejszej szansy!
A jak ktoś chce przedpremierowo zobaczyć, co jeszcze można z tych stempli zrobić, Pinezka zaprasza na blogga scrappo.
5 komentarzy:
Też mam takie postanowienie, ale na razie te co sobie stemple upatrzyłam pochłoną fortunę...więc czekam, aż przestanę tyle wydawać na inne, potrzebniejsze ale za to prozaiczne rzeczy :(
ha! też sobie onegdaj wycięłam ten tekst. :)
przednia praca.
Super praca Pinezko, a tło fantastyczne!!!
Ja cie, ale super stemple, byłam, zobaczyłam i musze kupić! ;)
sprzątanie przy czerwonym winie muszę kiedyś wypróbować ;) świetny wpis i genialne stemple. chyba wylądują na liście: do kupienia :)
Prześlij komentarz