Była sobie latawica, czyli latająca babeczka, ale nie że do jedzenia, tylko taka kobieta ze skrzydłami. I tak sobie ją Pinezka złapała na sznurek i zaplątała razem z balonami w żurnlaku. Bo żurnalek - fajna rzecz, tylko się już trochę u Pinezki zakurzył. I wszystkie pasty strukturalne zaschły (a żel medium - się rozwarstwiło), ale nic to.
Baloniki i kolory Minionków to najnowsze wyzwanie na blogu Rapakivi, jakby co - to Pinezka zachęca.
A Latawica to przecież Marylin Monroe, a jak Marylin Monroe, to znaczy, że to trzeci wpis do żurnalka rocznego, zaproponowanego przez ArtGrupęATC Pinezka ma opóźnienie, bo na blogu już siódmy temat podany, ale spoko, luz - co się odwlecze, i tak dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz