Nooo, to Pinezka prawie nadrobiła roczny żurnal razem z Kawą i Nożyczkami. Listopadowe wytyczne to było pokazanie swojego marzenia w dowolnej formie. Pinezka ma zawsze jedno marzenie, które w grudniu przybiera na sile. A skoro temat taki trochę trybikowy, więc Pinezka postanowiła zebrać swoje metalowe skarby i zrobić pracę steampunkową. Tak, jak to robią niektórzy - z mgiełkami brokatowymi, złotą farbą i czarnym gessem. Wyszło przestrzennie. Wyszło tak bardzo przestrzennie, że Pinezka nie wie, jak się ten żurnal teraz będzie zamykał. Na gumkę chyba...
Do nadrobienia został tylko temat o porze roku, ale na szczęście jest już pomysł, teraz tylko czekać aż się pinezkowe marzenie się spełni - i można robić wpis.
3 komentarze:
Fajnie Ci wyszedł steampunk, ja nie potrafię. A tak na marginiesie - naszła mnie teraz taka refleksja: zrobić pracę o czasie bez zegara. I bez kalendarza. Ciekawe, czy się da.
no to masz marzenie! jakby tak sie dało magiczną różdżką machnąć to z chęcią bym Ci załatwiła! a o co to chodzi z tym rocznym żurnalem? prowadzisz stale dzień po dniu czy jak?
Powiem tylko, a raczej napiszę- o jaaaa!
Prześlij komentarz