niedziela, 22 marca 2015

O kobietach wyklętych

No jakoś tak się wena skończyła i kolejny temat księżycowy nie mógł doczekać się oprawy żurnalowej. Ale - po Skrapowisku - Pinezka jakoś zaskoczyła (bardziej samą siebie) i zrobiła taką stronę. Marzec ewidentnie pod znakiem kota u Pinezki.




5 komentarzy:

Muszelia pisze...

Ooo, Kochana, czuję się współwinna tego wpisu. Myślisz, że to jakieś piętno, a ja Ci tak zazdroszczę, że... masz tyle czasu, a ranne wstawanie wynika z niezrozumiałej chęci niespania. Niech Cię Kobieto! Aż wezmę się kiedyś za journal i Ci w pięty pójdzie. No!

gosia cash pisze...

Niesamowicie mi się podoba. Uwielbiam Twoje wpisy:)

dokaem pisze...

Kocie kobiety, kobiece koty - wszystko to wyklęte... I z pasją! Superowy wpis!

Marta F. Sitarska pisze...

Czuję się i ja tak wyklęta i tak kocio spasjowana :)

dagmarakos.blogspot.com pisze...

Uwielbiam!