niedziela, 27 maja 2018

O we dwie, albo we two (czyt. łi tu)

Wczoraj był ciężki dzień dla Pinezki, bo paliło się wielkie wysypisko śmieci w niedalekiej okolicy pinezkowego bloku. Okna szczelnie pozamykane, za oknami kłęby dymu, a w środku - Pinezka spokojnie robiąca sobie wpisy do travelerka i słodko śpiący na łóżku kot. 
Dziś pierwszy z dwóch wpisów, które powstały wczoraj, a z którego Pinezka jest szczególnie dumna i musi opowiedzieć tę historię. Dawno dawno temu Pinezka kupiła sobie takie małe bloczki papierowe o wielkości 2x2 cala (5x5 cm) i oczywiście nabierały one mocy w pudle z papierami, aż do wczoraj. Bo wczoraj Pinezka dokopała się do dna pudła z papierami. I jak tylko wyciągnęła te papiery od razu miała pomysł na taki wpis. Dodatkowo przycięła papier w białe serduszka oraz kartę do journalingu firmy SODAlicious (ktoś jeszcze pamięta te papiery?). Stempel z kotem w prawym rogu jest ręcznie wycięty, bo odbity bezpośrednio na papierze zniknął był na tym wzorze. Ręcznie wycięte z arkusza papieru są też dwa białe kwiaty i nawet zielona etykieta (Pinezka drukuje arkusz etykiet na drukarce i później wszystko wycina ręcznie). Dlategóż Pinezka posyła ten wpis na wyzwanie Studio 75 - wycinanki





Obowiązkowy baner do wyzwania:

Pinezce tak się podoba ten wpis (ach ta wrodzona skromność...), że postanowiła posłać go jeszcze na jedno wyzwanie na blogu Zielone Koty - Ocalić od zapomnienia. Nie dość, że Pinezka ocala od zapomnienia fajny moment życiowy, to jeszcze w pracy jest kot i dużo zielonego.


1 komentarz:

mosia pisze...

Super strony!