A teraz cicho, sza, Pinezka się przyzna do czegoś. To będzie największy pinezkowy sekret i proszę go nikomu, ale to nikomu nie mówić.
Bo Kawa i Nożyczki w poprzednim miesiącu powiedziała: weźcie swój największy sekret, wsadźcie go do koperty, zróbcie mail art (czyli ozdóbcie kopertę, albo użyjcie typowo pocztowych akcesoriów) i całość wklejcie w roczny żurnal. No i Pinezka tak zrobiła. Tylko chyba jest jedyną, która pokaże swój mroczny sekret wszystkim.
I teraz pytanie: czy, jak wyzna się sekret publicznie, to czy on nadal jest sekretem? A może jest se kretem po prostu...
Oooch, se kret poprawił mi humor! Przemiły zwierzak, no a sam wyjawiony sekret jakoś nie wydaje mi się specjalnie tajemniczy :D Ale za to jak pięknie, przepięknie oprawiony!
OdpowiedzUsuńŚwietnie to zrobilasz!
OdpowiedzUsuńabsolutnie zawsze odwiedzając Ciebie wiem, że mnie zaskoczysz - zawsze się sprawdza:) genialnie!
OdpowiedzUsuń...ciiii... z tymi kotami.... ja też
hmm...
OdpowiedzUsuńczy to nadal sekret...nie wiem
w każdym bądź razie po wyjściu na światło dzienne .... przestaje być....mroczny ;-)
Ja nikomu nie powiem :)
OdpowiedzUsuńJa się z se kretem bardzo utożsamiam - Agnieszka K. (Kret). Serio:)
OdpowiedzUsuńA czy Pinezka to tego se kreta sama narysowała? Bo on uroczy jest.
OdpowiedzUsuńNie no rozwaliłaś mnie tym kretem se :D
OdpowiedzUsuń