Dawno, dawno temu były takie jesienie, że dęły wiatry i lały deszcze, aż parasolkę trudno było utrzymać. W tym roku tak nie jest, więc na pamiątkę p r a w d z i w e j jesieni - mikro pudełko z cieniem (ang. shadowbox).
Tu Pinezka prezentuje swoje paluchy z premedytacją, żeby pokazać jakie to małe wyszło (6 cm x 6 cm). O deszczu przypomniało wyzwanie na
UHK Gallery, więc wiatr zawieje dziewczynkę tam. Dziewczynka zaczerpnięta od
Lydii.
A co z tym przeklinaniem? No, jak Pinezka dziubdziała koraliki na nitkę i kapała kropelkami kleju, a wcześniej usiłowała wyciąć każdą gałązkę drzewa - tak przeklinała, aż uszy więdły. I obiecała sobie, że jak jeszcze kiedyś wpadnie na taki rewelacyjny pomysł o mikroskopijnym znaczeniu, to strzeli sobie w stopę. O.
***edycja***
A jednak Pinezka sobie nie strzeli w stopę, bo UHK Gallery doceniło ścibulenie koralików i wyróżniło ten trud i znój.