Jakoś tak Pinezkę zatkała ta sytuacja z wirusami, z zakazami, z zamkniętymi granicami i pracą na pół gwizdka. Zatkało ją tak, że nie umiała się ogarnąć i zrelaksować przy scrapowaniu. Ale już się powoli ogarnia.
Na pierwszy początek, jak mawia Pan Ziarenko na Rynku Bałuckim, Pinezka pokaże pracę, którą zrobiła jeszcze zimą. Taaak - kiedyś była taka pora roku. Zdjęcie typowo zimowe - kot w pościeli, ciemności egipskie i ogólna nuda. Ale przynajmniej kilka fajnych kawałków papierów Pinezka "zutylizowała".
Dobrze, że wracasz :) Fajna kompozycja tego wpisu, i wszystko takie czyściutkie.
OdpowiedzUsuń