Jak się jeździ pociągiem, albo autobusem wieczorami - fajnie jest patrzeć przez szybę na mijane okolice. Gdzieniegdzie jakiś domek, czasem kilka w rzędzie. A jak w którymś świeci się światło, od razu człowiekowi robi się raźniej.
Takie szukanie zapalonych świateł w oknach, bardziej się Pinezce kojarzy z nastrojem świątecznym, niż bogato ubrana choinka. No, ale wiadomo nie od dziś, że Pinezka jest dziwna...
Wpis do żurnala mocno błyszczący i mediowy, jak na Pinezkę. Wpis zachęca do wyzwania o drzwiach i oknach na blogu Scrapki-wyzwaniowo. Nagrody czekają!
Pinezko, mi taki widok też kojarzy się świątecznie:) A choinek na bogato nie lubię, oczywiście musi być w stylu eko i kraft:D
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszedł wpis, nastrojowy.
Ja też lubię wypatrywać tych samotnych światełek w ciemnościach, po drodze. Niekoniecznie świątecznie. Ale zimową porą, jak jest śnieg to jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńPiękne niebo zrobiłaś.
W mieście nocne świąteczne niebo przypomina mi zorzę polarną - w Twoim wpisie tak właśnie jest - suuuper :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest i taki otulacjący. Oraz od razu słyszę kołysanki Turnaua i Umer :)
OdpowiedzUsuńGenialnie, piękny pejzażyk i szalenstwo mediowe :)
OdpowiedzUsuń