Nie było tu ATC chyba z milion tygodni. A co najmniej z siedemnaście. Na rozruszanie paluchów w tej formie namawia dziś Rapakivi. Dziś i jutro i pojutrze. Tylko. Bo to wyzwanie weekendowe.
Pinezka kiedyś kochała tę formę. A później o niej zapomniała. A dziś sobie przypomniała, jaka to fajna mała forma. Napis love nie chciał popękać, a miał. Ale w tym upale, to mu się wcale nie dziwię. Niech nie pęka, jak nie chce...
Cudowności... Ściskam :D
OdpowiedzUsuńNo wreszcie ATC!!! Rewelacyjne.
OdpowiedzUsuńBiegnę zerknąć na wyzwanie:)
Ło rety jakie cudne! I jaka grafika cudna! łaaaaaaaaa!! Ej, masz jakieś plany dla niego? :D
OdpowiedzUsuńAle śliczne, grafika super :*
OdpowiedzUsuńPiękne ATC! A grafika rewelacyjna :)
OdpowiedzUsuńŚwietne ATC! A napis i niepopękany pięknie się komponuje :)
OdpowiedzUsuńcześć Pinezko!:D Od razu rozpoznałam w miniaturce, że to Twoje, piękny ateciak!
OdpowiedzUsuń