Pinezka chce. Ona pragnie wszystkiego, wszystkich przydasi, wszystkich specjalistycznych sprzętów. Ale. Nie ma budżetu. Już nawet nie mówi: ma mały budżet. Nie, ona nie ma budżetu w ogóle. Dlatego sobie radzi w domowy sposób.
Oto, jak Pinezka robi maski:
Skąd wziąć okładkę do bindowania? A z punktu ksero! Oni tam nawet nie wiedzą, w jakiej cenie mają to sprzedać, więc albo policzą jakieś śmieszne grosze, albo dadzą za darmo!
Kurs prezentowany jest w ramach comiesięcznego cyklu: Prosty sposób na... w Craft-Szafie.
Pomysł świetny - sama mam zerowy budżet... Tylko skąd Ty wzięłaś ten wydruk wzoru? Szukam w necie i jakoś nie umiem znaleźć...
OdpowiedzUsuńja wpisałam "stencil background" i kliknęłam szukaj grafiki i znalazłam całe mnóstwo różnych fajnych teł :) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńgenialne!
OdpowiedzUsuńOoooo i to jest właśnie to, co Brunetka lubi najbardziej. Domowej roboty maski. Mrauuuu
OdpowiedzUsuń:) lepsze od kupnych. Uwielbiam recykling! Świetny pomysł i wykonanie:)!
OdpowiedzUsuńdzięki <3
OdpowiedzUsuńTe cegły podziwiałam...benedyktyńska robota!
OdpowiedzUsuńPinezka jednak ma czas (a ja ciągle śpię w zamian)i ma czarny tusz w drukarce (mój się skończył a brak mi funduszy na nowy :)
Poza tym ostatecznie mogą być te folie z teczek plastikowych...tak myślę...
Genialne rozwiązanie i dla budżetu i dla nauki cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńCzy ja już pisałam, że jesteś genialna ;)? Do tej pory robiłam sobie maski z tektury, ale były raczej jedno- , góra dwurazowego użytku ;))) Wielkie dzięki za pomysł, skorzystam!!!
OdpowiedzUsuń