Były sobie ptaki. Były śliczne, a dzięki Pinezkowemu Tacie - godne szacunku. I była sobie Zima, która jak na razie charakteryzuje się tym, że o godzinie 16-ej jest już ciemno jak w... yyy... po prostu ciemno. Bardzo. No i była sobie Pinezka, która miło sobie bimbała nóżką myśląc, że ma jeszcze dużo czasu, żeby zdążyć na wyzwanie scrapki-wyzwaniowo. Jakże się grubo pomyliła! I jakież było jej zdziwienie, kiedy okazało się, że jutro i pojutrze nie będzie jej przed komputerem.
To dlatego zdjęcia takie marne, sztuczne światło jest niefajne, zwłaszcza jeśli chodzi o jakość zdjęć. Pinezka się postara podmienić zdjęcia, tak szybko, jak tylko będzie mogła. To znaczy za kilka dni. Pinezka bardzo przeprasza...
Kura domowa wykonana całkowicie z Claudii i magazynu Pani. Pinezka dziś robiła mini porządki w tych głupich czasopismach, które dostaje. Nie to, żeby kupowała.
Ale pomysł!ŚWIETNE!Ty to masz głowę nie od parady.
OdpowiedzUsuńW kwestii ptaków, to myślałam, że dziś walczysz z tupotem białych mew, a tu się okazuje, że z kurą... hm... domową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam noworocznie :):):)
Ha ja dzisiaj też zrobiłam porządek z zalegającym mi styczniowym Twoim Stylem. Polecam - fajne wycinanki :)
OdpowiedzUsuńWpis jest tak boski, że nawet brak dobrego światła kompletnie mu nie zaszkodził! Jest boski!!!
OdpowiedzUsuńzgadzam się w 100% z Tusią! wpis jest obłędny!!!
OdpowiedzUsuńfantastyczny wpis!!!
OdpowiedzUsuń