Jak ten czas leci. My tu gadu gadu, a ubiegłoroczny travelerek Pinezki doczekał się wrześniowego wpisu. Tu się Pinezka wahała, czy dać zdjęcie z diety (znów była dieta Dąbrowskiej przez trzy tygodnie), czy tego, że odkryła fajne ćwiczenia na jutubie, które codziennie wdrażała i wylewała dzięki nim siódme poty, czy jeszcze coś innego. Zdecydowała się jednak na udokumentowanie pierwszego w życiu biwakowania w lesie pod gołym niebem. To było naprawdę mocne przeżycie i fajnie będzie o nim pamiętać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz