Pinezka nadrabia zaległości w jej rocznym travelerku i dziś pokazuje marzec, który upłynął Pinezce pod znakiem stuporu z okazji wirusa. To było naprawdę mocne przeżycie i Pinezka musi przyznać, że mimo tego, że było to bardzo negatywne przeżycie - zdziwiło ją, jak bardzo ją to sparaliżowało. Jak dziwnie się nie zna samego siebie mimo bycia ze sobą już tyle lat.
Obowiązkowe w miesiącu marcu było użycie koloru brązowego oraz dowolnego materiału (jest tu trochę tiulu), a obowiązki te narzuciła niezawodna grupa Scrap Elektrownia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz