Pinezka się poszła dokształcać do Karoli Witczak na warsztaty. I dzięki niej - okiełznała ecoliny. Bardzo jej się podoba ten efekt, chociaż został pewien niedosyt. Bo chciała Pinezka okiełznać też kwiaty i zrobić takiego słitaśnego, kwiatkowego, różowo-żółtego scrapa na bogato. A jak zwykle złapała szarą ecolinę i wymyśliła taką kompozycję, że Karola powiedziała "nie".
I teraz już Pinezka wie, że kwiaty to zupełnie nie jej bajka i nie ma się co oszukiwać i wciskać kwiaty na siłę. Jak się jest Pinezką - trzeba robić po pinezkowemu!
Najpierw praca prosto z warsztatów:
A później lekko podrasowana czarnym cienkopisem, grafitową nitką i czarnymi kropkami
Dziwnie się robiło scrap z takim wielkim, gigantycznym zdjęciem. To znaczy zdjęcie jest normalne, tylko Pinezka zawsze bierze takie małe, maluteńkie. Ale takie też jest fajne. Chyba. Czy nie?
A mnie się właśnie ogromnie podoba Twoja kompozycja i wcale nie byłam na "nie"! :)) Wspaniały layout, zupełnie inny niż wszystkie po-warsztatowe. Dziękuję Ci, bo to bardzo inspirujące! :)
OdpowiedzUsuńAni kwiatów, ani ptaszorów!!!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem problemu kwiatowego Twojego, ale praca i tak bardzo fajna wyszła! Już w trakcie budowania podglądałam i zapowiadało się super - i tak jest!