To było tak: Pinezka, jeszcze nie będąc Pinezką, postanowiła zaistnieć na portalu Scrapujące Polki. No, ale przecież nie mogła się tam pojawić, jako jakaś tam zwykła Agata. Musiała się jakoś nazwać. Jakoś tak... no jakoś, coś, z czymś, co to się z papierem trochę kojarzy. Ale, żeby to było normalne polskie słowo. No i żeby nie było polskich ą, ę, ż, bo to jak w internet się wchodzi, to głupio tak być na przykład Nozyczkiem. Agrafka już była zajęta przez bardzo bliską pinezkową przyjaciółkę, więc pozostała Pinezka. No i to w dodatku super pseudo, bo takie trochę ze szpilką na końcu. Czyli,że kłuje i w oko wpada. Ha!
Tak się dziś Pinezka uzewnętrznia, chociaż tego nie lubi, bo to nie blog o Pinezce, tylko o pinezkowych wytworach, ale, jak się zadeklarowało, że się będzie żurnalować z całym zacnym gronem Kawy i Nożyczek, to się żurnaluje. I przy okazji trochę odsłania pinezkowych kulis.
Jakby co, to wytyczne do pierwszego wpisu są tu - klik. I litografii jest dużo - są literki wycięte własnoręcznie, są literkowe stemple, maska z literkami, i ręcznie pisane i wycinane definicje Pinezki (to było przedsięwzięcie, Pinezka to wycinała chyba ze trzy godziny!), i na koniec odręcznie napisane "dlaczego". Uff.
Początek był trudny, ciekawe, jak będzie dalej...
ha! genialnie to zobrazowałaś, no i świetnie obmyśliłaś cała akcję z tym pseudo :D odnośnie tych zagranicznych blogów to powiem Ci, póki co to średnio na jeża chce mi się cokolwiek podbijać ;)
OdpowiedzUsuńznakomicie i na temat!
OdpowiedzUsuńwycinane precyzyjnie literki.... chylę czoła!
a jeszcze z wielka ciekawością przeczytałam całego posta (zresztą to jedna z cech Twojego bloga, że dobrze się i ogląda i czyta)
Jakoś po efektach nie widać, żeby było trudno... - extra wpis, jak zawsze zresztą :)
OdpowiedzUsuńTaka piękna opowieść... jak tu się nie zachwycać?
OdpowiedzUsuńJak pięknie opowieść przełożona na "obrazek",fantastyczny wpis
OdpowiedzUsuńGenialna praca! I uwielbiam. Kolory i literki.
OdpowiedzUsuńPiękne tło :) i super wpis :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe... zawsze się zastanawiałam, czemu Pnezka;)) A wpis piękny...
OdpowiedzUsuńŻe Ci się chciało te literki wycinać :D Szacun!
OdpowiedzUsuńStrasznie fajne :) Rewelacyjnie wymediowane tło, świetnie dobrane liternictwo, i bardzo ciekawa historia :)
OdpowiedzUsuńjakie fajne to uzewnętrznienie! Kolorki, faktury, literki- ja by takiego cuda nie stworzyła! Podziwiam!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńTo tło... łaaaał:P I te powycinane literki:) Sto razy lepsze niż każdy gotowy alfabet. Zapamiętam sobie do wykorzystania na później;)
ależ uzewnętrzniaj się jak najczęściej! wyśmienicie się ciebie czyta. i ogląda, ale to wiadomo wszak!
OdpowiedzUsuńmoja ciekawość w kwestii Pinezkowatości została zaspokojona, przy informacji o wycinaniu literek lekko omdlałam.
i też jestem ciekawa co będzie dalej. :)
fantastyczny post i wpis! pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńMnie pinezką w oku są te niedoścignione dla mnie faktury...o wycinaniu literek nie wspomnę...
OdpowiedzUsuńWszystko jakieś takie... chmmm... odnoszę wrażenie ciepła i przytulności, ale bez przesady, bez rozmemłania. Lubię takie wpisy i prace, a kolory mmmm... bajka
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoje tła i Twój styl pisania :) czekam na kolejne wpisy :)
OdpowiedzUsuńCo do mnie niezwykłe bogactwo :) Bardzo miło poznać Pinezkę. :)
OdpowiedzUsuń