To nie jest zwykły scrap. To taki tyci, tyci, tyciusieńki. Taki, który łatwo mieści się do koperty i bez zagniotków leci przez pół Polski do Eli, która przez półtora roku dzielnie znosiła Pinezkę w DT w sklepie Scrappo. Scrappo już nieczynne, ale prezent dla Eli, jest.
Jeszcze się okazało, że scrap kolorystycznie się wpasował w wyzwanie na blogu (na dwóch nawet) Art Piaskownicy (i Kreatywnego Kufra). No to ziuu...
Zarąbisty!
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba! Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo energrtyczny :)
OdpowiedzUsuńTrzymając go w łapkach mogę tylko potwierdzić: jest naprawdę cudny! Dziękuję:*
OdpowiedzUsuńFajny prezent i bym się też z takiego ucieszyła :) Miły gest i fajna praca :)
OdpowiedzUsuńJejku jak ślicznie Pinezunia zrobiła! i kolory piękne, które chodzą za mną, mój ulubiony czerwony i czarny :) Ja bym się wzruszyła na taki prezent :)
OdpowiedzUsuńBajer z czerwonym przytupem :]
OdpowiedzUsuńfaaaajny :)
OdpowiedzUsuń