Jak Pinezka jest smutna, to najchętniej by położyła się w pozycji embrionalnej, z kocem na głowie i bez ruchu i szmeru - przeczekała go. Ale niestety - za ciepło na koc, no i trzeba jeździć i walczyć. Pinezka ma już dość, ale na szczęście ma konkubenta, który bierze na siebie część obowiązków. Jak to dobrze.
W ramach odsapnięcia od czarnych myśli, łkania w rękaw i szukania w internecie rozwiązania na wszystkie problemy, Pinezka postanowiła ubabrać się mediami. I... pomogło. Trochę.
Czego tu nie ma w tym wpisie, luuudzie! Kto jest ciekawy niech wsadzi nos... a, figę! nie do gorącej kawy, a na bloga Scrappo!
Wpis super, choć kolor taki mniej typowy! Trzymam kciuki za kicię!
OdpowiedzUsuńPrzezajefajne tło! Kiedy ja dojdę do czegoś takiego? Kolorystyka super i przesłanie dla mnie w sam raz:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie problemów i smutków, a wpis cuudny :) i bardzo optymistyczny!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńpięknie... to poczekamy;)
OdpowiedzUsuńjak zwykle piękne tło :) ja ostatni też się próbowałam w podobnych kolorach, które ostatecznie, już prawie na finiszu, zamalowałam czarnym gessem :)
OdpowiedzUsuń