Były sobie wspomnienia. Były bardzo stare. Tak zwane wintydżowe. Ale były na tyle ulotne, że Pinezka postanowiła zamknąć je w małym ATC.
Vintagowe wspomnienia na skrzydłach motylich polecą też do Scrapujących Polek na wyzwanie AA/MM#69
I jeszcze, jeśli ktoś jest ciekawy - tak wyglądała Pinezka podczas wernisażu wystawy ATC w BUL-e. Pełna powaga - hahaha. Wystawę można oglądać do końca marca.
Świetne zdjęcie... jakbyś miała więcej to podrzuć proszę :) Wczoraj było faaantastycznie - dzięki!
OdpowiedzUsuńhaha... Pinezka zapomniała dodać, że na ATC jest motylek. MOTYLEK u PINEZKI! W końcu się doczekałam...
OdpowiedzUsuńA poza tym to Pinezka chyba zapomniała, czego uczy pani profesor Piekielna Owca: nie taśmie dystansowej! Tak dla tektury! ;)
To wy jeszcze potem na wystawe jechałyście? o żesz... dzięki za spotkanie również:)
OdpowiedzUsuńEhhh trochę mi żal, że omijają mnie takie wsaniałe spotkania. Pi strasznie miło jest mi Ciebie oglądać - choć w niewielkim kawałeczku :)
OdpowiedzUsuńa mnie nie było i mi zal. A motyl z kartka piękny.
OdpowiedzUsuńwspaniały ateciak:)
OdpowiedzUsuńPi, uwielbiam Twoje prace, a wystawy zazdroszczę :)!
OdpowiedzUsuńCudny ateciak!!! Ja tez żałuję tych Waszych spotkań, bardzo bardzo żałuję ;(
OdpowiedzUsuńAteciak rewelacyjny! Łódź trochę za daleko :(, ale jak będzie impreza w Trójmieście, to się wybiorę :)
OdpowiedzUsuń