Była sobie pewna Sowa Śnieżna, która przycupnęła na gałązce świerku. I jak tylko zobaczyła ją Pinezka postanowiła usidlić ją na ATCiaku. Sowa trochę osowiała z tego powodu, ale i tak nic nie przebije miny Pinezki w połowie wycinania tej %@!!!^*#!!! gałązki. Znów myślała o jakimś samookaleczeniu, ale jakoś dotrwała do końca wycinania i w finale tak się ucieszyła, że postanowiła Gałązkę potraktować werniksem z brokatem. Na zdjęciu oczywiście słabo widać, ale Pinezka już się przyzwyczaiła.
No: widać, czy nie widać? Na ptasie wyzwanie zaprasza Novinka na Scrapujących Polkach.
Ależ próba charakteru ta gałązka! Chylę czoła!
OdpowiedzUsuńSowa niech nie będzie osowiała, bo żadnych przesyłek nie dostarczy...! Ale nie kłuj jej czasem! :)
O matko kochana... czy ta wycinanka to w ramach jakiejś pokuty?
OdpowiedzUsuńBoskie:):):)
...a ja myślałam, że takich gałązek nie da się wyciąć ręcznie... Cudny ateciak!!!
OdpowiedzUsuńdużo wycinam ,lubię wycinać ale.. ech no mistrzostwo! Piękność !
OdpowiedzUsuń